Barnes, nie mamy tu jeszcze do czynienia z dowodem tezy Parmenidesa: nieuzasadnione jest przypisywanie Zenonowi stosowania dowodu per reductio ad impossibile: w żadnym z zachowanych fragmentów Zenon nie wyciąga wniosku ze sprzeczności, do jakiej ma prowadzić twierdzenie oponentów.
Tę granicę przekroczył Zenon, podejmując romans z Justyną i nie zrywając go mimo zaangażowania się w związek z Elżbietą. Granicę tę przekracza Zenon pozwalając na ingerencję w swoje artykuły, czy też romansując z Justyną.
Właśnie uległość jest cechą, dzięki której Zenon zostaje prezydentem miasta. Nie można powiedzieć, że Zenon świadomie i z miłości wybrał Elżbietę.
Brak uczuć wynagradzał jej wdzięcznością i dobrocią; Adela wiedziała, że Zenon jej nie kocha. Zenon nie miał sił odepchnąć jej, przytulał, pocieszał, a ona oddawała mu się bez reszty.
Zenon nagle dostrzega, że elita rządząca wpędziła go w sidła, że stał się prominentem. Na jego obronę może przemawiać fakt, że o rozkazie strzelania do robotników mogli zdecydować starosta Czechliński i ludzie z partii rządzącej - osoby, od których Zenon był zależny już od czasu, gdy zaczął pisywać artykuły do "Niwy".
Zenon nagle dostrzega, że elita rządząca wpędziła go w sidła, że stał się prominentem. " Zenon Ziembiewicz miał dobre intencje i chciał dużo dobrego zrobić dla społeczeństwa i miasta, jednakże żyjemy wśród ludzi i to, czy naszym działaniem przynosimy im dobro, czy krzywdę, jest ważniejsze od naszych intencji.
Zenon nagle dostrzega, ze elita rzadzaca wpedzila go w sidla, ze stal sie prominentem. " Zenon Ziembiewicz mial dobre intencje i chcial duzo dobrego zrobic dla spoleczenstwa i miasta, jednakze zyjemy wsród ludzi i to, czy naszym dzialaniem przynosimy im dobro, czy krzywde, jest wazniejsze od naszych intencji.
Z omawianych bohaterów Zenon zawinił najbardziej -przyczyną klęski był jego słaby charakter. Politowanie budzi Zenon.
Zenon dostrzega wreszcie, co powodowało w nich chęć niesienia pomocy Justynie. Zenon pnąc się po szczeblach kariery zapomina o młodzieńczych ideałach - staje się "antyprzykładem" niegodnym do naśladowania.