Ocena brak
Teoretyczne inspiracje socjologii wizualnej - Wywiad z interpretacją fotografii
Pierwszą z metod tego typu jest wywiad z interpretacją fotografii (ob. Koseła 1989) , zwany też wywiadem fotograficznym (photo-interview, zob. Collier, Collier 1986: 100) , wywiadem prowokowanym lub metodą stymulacji fotograficznej (photo-elicitation, zob. Harper 1989 : 38) . Istotą metody jest okazywanie badanym zdjęć i wywoływanie ich spontanicznych interpretacji. Zdjęcie pełni tu rolę analogiczną do werbalnego pytania w zwykłym wywiadzie.
Pojedyncze zdjęcie fotograficzne czy seria zdjęć może służyć jako środek zainicjowania wywiadu i skoncentrowania jego tematyki na przedstawianych obiektach. Jak metaforycznie powiada Sarah Pink (2001 : 74) : ludzie „mówią wtedy fotografiami" . Do tego celu mogą służyć zdjęcia różnego rodzaju. Po pierwsze zdjęcia zastane, wybrane celowo przez badacza z różnych źródeł, np. prasowych, pod kątem postawionego problemu badawczego. Po drugie, zdjęcia wykonane celowo przez badacza przed przeprowadzeniem wywiadu, związane tematycznie z problemem badawczym lub ukazujące warunki i otoczenie życia badanych. Po trzecie, zdjęcia amatorskie z domowych kolekcji badanych pokazywane badaczowi w toku wywiadu. Po czwarte, zdjęcia „kultowe", słynne i powszechnie znane, ikony swojego czasu, o których można rozmawiać nawet bez ich oglądania w toku wywiadu. Sarah Pink (zob. 2001 : 75) określa je jako „fotografie nieobecne".
Wspomniane wcześniej przykłady to: samotny student przed kolumną czołgów na placu Tien-an-Men, padający od kuli żołnierz pod Cerro Muriano na zdjęciu Roberta Capy, nagie dzieci wietnamskie pędzone drogą przez amerykańskich marines, portret Che Guevary w berecie, ciało robotnika niesione na desce podczas wypadków grudniowych 1970 w Gdańsku, czołgi na ulicy przed kinem „Moskwa" w Warszawie podczas stanu wojennego, żołnierz radziecki zatykający flagę na płonącym Reichstagu w Berlinie itp. Rola badacza może być bardzo ograniczona lub bardziej aktywna. W pierwszym przypadku badacz zadaje jedynie serię pytań wprowadzających, np. takich „Co to jest za sytuacja? Czy jest to sytuacja typowa? Co mogą czuć przedstawione na zdjęciu osoby? Co je łączy, a co dzieli? Czy jest to sytuacja znana badanemu z własnego doświadczenia?" (Koseła 1989 : 169) , a następnie rejestruje tylko, np. za pomocą zapisu magnetofonowego, spontaniczne refleksje badanego. W drugim przypadku badacz prowadzi w toku oglądania zdjęć rozmowę z badanym, formułując ad hoc podtrzymujące i rozszerzające pytania, w nawiązaniu do wątków, jakie pojawiają się w narracji badanego.
Można również posługiwać się z góry przygotowanym scenariuszem pytań coraz bardziej szczegółowych, odnoszących się do coraz bardziej konkretnych fragmentów sytuacji przedstawionej na zdjęciu. Same zdjęcia przedstawiane badanym mogą mieć różny charakter: ogólny lub skonkretyzowany. W pierwszym przypadku przedstawiają jakąś sytuację typową dla życia codziennego, bogatą w bardzo różnorodne elementy i szczegóły, np. zdjęcie zatłoczonej ulicy miejskiej. Badacza interesuje wówczas, co z tego chaosu badany wybierze najpierw, co wskaże jako najważniejsze. W drugim przypadku zdjęcia przedstawiają jakąś sytuację bardziej wyraźną i konkretną, np. manifestację uliczną. Badacz zmierza wtedy do wydobycia opinii badanego na temat kontestacji, protestu, konfliktu politycznego i jego własnego udziału w takich działaniach.
Odmianą tej strategii może być pokazywanie sytuacji nietypowych dla codziennego doświadczenia, np. zdjęć środowisk dewiacyjnych: homoseksualistów, narkomanów, prostytutek, transwestytów - dążąc do wykrycia stopnia tolerancyj-ności czy permisywności badanych. Jeszcze inny wariant polega na wyborze zdjęć szczególnie szokujących, dotyczących przemocy, gwałtu, terroryzmu, zbrodni, w celu ujawnienia postaw emocjonalnych badanych. Ważne rozróżnienie to podział na zdjęcia środowiska czy otoczenia bliskiego badanym oraz przeciwnie -spraw dla nich odległych, egzotycznych. O czym innym poinformują nas reakcje badanych w pierwszym i drugim przypadku. W pierwszym uzyskamy głębszą wiedzę o ich tożsamości, identyfikacji, lub przeciwnie - niechęci, dystansie czy wrogości wobec świata ich codziennego życia.
W drugim dowiemy się o postawach ksenofobicznych, repulsji wobec obcości, lub przeciwnie - o aspiracjach do odległych grup odniesienia czy marzeniach o innych warunkach egzystencji. Ciekawa forma wywiadu fotograficznego to przedstawianie badanym celowo wykonanych zdjęć ich najbliższego środowiska pracy, domu, osiedla, na których pojawiają się sami. Czasami wymaga to długotrwałej pracy przygotowawczej. Douglas Harper (zob. 1986 : 28 ) relacjonuje, że zanim przystąpił do wywiadu fotograficznego z pracownikiem warsztatu samochodowego imieniem Willie, poświęcił trzy lata (!) na obserwację pracy w warsztacie i bliskie poznanie swojego interlokutora, czemu towarzyszyło okazjonalne wykonywanie fotografii.
„Z początku moje fotografowanie wydawało się aktywnością obcą i zaburzającą tok pracy, ale w momencie gdy zacząłem wywiad, Willie już dostrzegał i akceptował cel fotografii". Nawiązywanie w wywiadzie do serii zdjęć przedstawiających środowisko społeczne badanego, jego krąg znajomych, sąsiadów itp., może wywołać interesujące skojarzenia, dopomóc pamięci respondenta i pozwolić wydobyć fakty, które inaczej pozostałyby utajone lub nawet nieuświadomione. Pytanie typu: Co tam robisz? Kto to jest, z kim rozmawiasz? Co to za maszyna, przy której stoisz? Kogo przedstawia to zdjęcie na twoim kredensie? Kim jest ten sąsiad za płotem? itp., nadają sytuacji wywiadu jeszcze większą intymność i wciągają badanego nie tylko w tym sensie, że ogląda razem z badaczem, ale że ogląda samego siebie niczym w zwierciadle. Tutaj informatorzy łatwo stawiają się w roli lokalnego eksperta, autorytetu czy przewodnika, który oprowadza badacza po ich świecie.
Według Johna Colliera (zob. 1995 : 222 ) pozwala to uzyskać szczegółowe informacje na co najmniej cztery tematy: (a) szczegółową identyfikację osób na zdjęciu: nazwisko, status, rola społeczna, cechy osobowości, (b) identyfikację miejsc, które stanowią tło zdjęcia: kto jest właścicielem domów, pól, łąk, gdzie przebiegają granice społeczności etnicznych, (c) identyfikację używanych technologi i czy form ceremonialnych lub rytualnych, (d) informację o zdarzeniach przeszłych, które miały miejsce w otoczeniu ujętym na zdjęciu, a w szczególności komentarze na temat kontrastu, jak było kiedyś, a jak jest dzisiaj. Wywiad fotograficzny może mieć charakter samoistny lub pomocniczy. Gdy traktujemy go jako metodę właściwą, schemat postępowania obejmuje pięć głównych faz: (a) sformułowanie problemu badawczego, (b) dobór zdjęć, które przypuszczalnie wywołają skojarzenia związane z problemem badawczym, (c) sformułowanie pytań wstępnych, pomocniczych lub podtrzymujących, a w skrajnym przypadku całego scenariusza wywiadu towarzyszącego, (d) przeprowadzenie wywiadu z okazywaniem fotografii i jego rejestracja, (e) interpretacja i sformułowanie konkluzji w relacji do postawionego problemu.
Gdy wywiad fotograficzny służy jedynie jako metoda pomocnicza, może być użyteczny w fazie konstruowania normalnego kwestionariusza czy w fazie pilotażu, jako źródło heurystycznych inspiracji i kontrola, czy nie pominięto jakichś zagadnień istotnych dla samych badanych, a nie dostrzeganych przez badacza. Kiedy indziej może służyć ex post jako dodatkowe narzędzie weryfikacji odpowiedzi uzyskanych w badaniach kwestionariuszowych czy ich bardziej pogłębionej interpretacji. Metoda wywiadu fotograficznego ma swoje liczne zalety. Do zalet praktycznych należy łatwość wywołania reakcji badanych. Sytuacja wspólnego oglądania i komentowania zdjęć jest dla badanych bardziej naturalna niż odpowiadanie na zadawane przez ankietera wyłącznie werbalne pytania.
Inaczej też konstytuuje się społeczna relacja badacza i badanego - partnerska, bliska i egalitarna w przypadku wywiadu fotograficznego, a daleko bardziej hierarchiczna i zdystansowana w przypadku zwykłego wywiadu kwestionariuszowego. Tak opisują własne doświadczenia praktycy tej metody: „Z psychologicznego punktu widzenia fotografie na stole były jakby »trzecią stroną« toczącego się wywiadu. Zadawaliśmy im pytania, a badani stawali się naszymi asystentami w wyszukiwaniu odpowiedzi na te pytania w realiach fotografii. Prowadziliśmy eksplorację razem" (Collier, Collier 1986: 105) . Wywiad fotograficzny kojarzy się z oglądaniem zdjęć amatorskich w gronie rodziny. Wywiad werbalny - z egzaminem lub przesłuchaniem w urzędzie czy na policji. Dlatego wywiad fotograficzny pozwala uzyskać większą spontaniczność i autentyczność wypowiedzi i zmniejszyć znany dobrze metodologom efekt ankietera.
„To, że ktoś robił notatki, było całkowicie ignorowane przez badanych, być może z powodu tej trójstronnej relacji, w której wszystkie pytania były kierowane do fotografii, a nie do informatora" (ibid. 1986 : 106) . Zalety teoretyczne metoda ta dzieli z całą gamą metod projekcyjnych stosowanych w psychologii, np. testem plam atramentowych Rorschacha czy testem apercepcji tematycznej (TAT) Murraya. Tam również badanym okazywane są graficzne obrazy, mniej lub bardziej ustrukturalizowane i zogniskowane tematycznie, w celu wyzwolenia swobodnych skojarzeń (zob. ibid. 1986 : 125) . W metodach tego rodzaju chodzi o dotarcie do tych sfer świadomości, które nie są przedmiotem wyartykułowanej autorefleksji, a więc nie ujawnią się poprzez werbalne odpowiedzi (nawet przy założeniu, że badany ich nie ukryje ani nie skłamie przed ankieterem).
Należą tu stany podświadomości, kompleksy, fiksacje, przesądy, stereotypy, schematy poznawcze, nastroje emocjonalne. Jes t oczywiste, jak ważna dla socjologii jest tego rodzaju wiedza, skoro wszystkie te ukryte, głębinowe treści psychiczne znajdują wyraz w ludzkich działaniach, a więc po prostu w życiu społecznym. Jak zwykle, jeśli chcemy wyjść poza wiedzę opisową, diagnostyczną i szukać prawidłowości, wywiad fotograficzny musi być albo powtarzany w tej samej zbiorowości w różnych momentach czasu - co pozwoli uchwycić dynamiczne tendencje - albo w tym samym czasie, ale porównawczo, w różnych zbiorowościach (kulturach) - co pozwoli na uogólnienia strukturalne. Bardziej skomplikowana wersja wywiadu fotograficznego to zastosowanie fotografii w wywiadzie grupowym, w grupach zogniskowanych (focus groups). Owym ogniskiem dyskusji stają się właśnie zdjęcia, ich sens, odzwierciedlone na nich problemy.
Badacz przedstawia zebranej grupie zdjęcie lub serię zdjęć i steruje ich dyskusją, rejestrując jej przebieg. Również i tu procedura może mieć charakter bardziej otwarty, gdy tematykę formułuje się tylko ogólnie, stawiając na spontaniczne, szerokie skojarzenia dyskutantów, lub formę bardziej ustrukturalizowaną, gdy badacz dysponuje z góry przygotowanym i narzucanym grupie scenariuszem zagadnień do skomentowania. Kluczem do sukcesu tej metody jest staranny dobór dyskutantów. Może on zmierzać do skonstruowania grupy homogenicznej, wywodzącej się z jednego środowiska zawodowego, etnicznego, podobnych kategorii wiekowych itp. W tym przypadku dyskusja pozwoli na wielostronne doprecyzowanie i pogłębienie opinii i stanowisk wspólnych. Kiedy indziej, przeciwnie, może chodzić o wydobycie różnic poglądów, ich kontrowersyjności.
Wówczas zmierza się do skonstruowania grupy heterogenicznej, obejmującej przedstawicieli różnych środowisk czy kategorii społecznych. Zależy to oczywiście od postawionego problemu badawczego. Aby uniknąć w ogóle obecności badacza i jego ewentualnego wpływu na wypowiedzi badanych, można zastosować jeszcze inny wariant metody. Rozdaje się mianowicie wybrane zdjęcia badanym, prosząc o sporządzenie podpisu czy komentarza pisemnego do każdego z nich. Jim Goldberg fotografował środowisko bezdomnych w San Francisco. Następnie indywidualne i grupowe portrety, skomponowane na szerokim tle lokalnych warunków życia, wręczył badanym, prosząc o inskrypcje. Uzyskał teksty bardzo interesujące, niekiedy - jak twierdzi - o głębi wręcz filozoficznej, jakich nigdy nie udałoby się uzyskać w zwyczajnym wywiadzie.
„Pisząc na marginesie fotografii, badani rozmawiali nie tyle z fotografem, co ze swoim własnym wizerunkiem, prowadzili dialog z samym sobą" (Collier, Collier 1986: 118) . W celach porównawczych Goldberg (zob. 1985 ) przeprowadził tę samą procedurę w środowisku zamożnych klas średnich. Wyraźnie ujawniły się różnice systemów wartości, z dominacją zainteresowań i aspiracji materialistycz-nych wśród ludzi bogatych i wątkami bardziej romantycznymi czy „postmateriali-stycznymi" (może lepiej powiedzieć „prematerialistycznymi") wśród bezdomnych biedaków. W celu całkowitego usunięcia zniekształcającego wpływu badacza na reakcje badanych, np. poprzez dobór fotografii czy sugerujące komentarze, stosowana jest bardzo ciekawa procedura autofotografii (zob. Emmison, Smith 2000 : 36-39) .
Polega ona na rozdawaniu badanym prostych, automatycznych aparatów fotograficznych z prośbą o wykonanie zdjęć tego, co sami uważają za interesujące, bulwersujące, godne uwagi w ich środowisku życia codziennego, pracy, rozrywki. Wspominaliśmy już o pierwszej próbie tego typu, jaką podjęli Sol Worth i John Adair (zob. 1972) badając Indian z plemienia Nawahów. Później E. Cavin (zob. 1994 ) pierwszy przeprowadził projekt fotograficzny wśród dzieci, angażując je do samodzielnego fotografowania. Niedawno podobny fascynujący projekt fotograficzny przeprowadzono w Polsce. Piotr Janowski, fotograf „Gazety Wyborczej", rozdał najprostsze automatyczne aparaty fotograficzne dzieciom (w wieku 10-1 7 lat) z dwóch biednych, gospodarczo i socjalnie zaniedbanych popegeerowskich wsi, Krzywej i Jasionki w Beskidzie Niskim, namawiając je, aby fotografowały wszystko, co je ciekawi, co jest ważnego w ich życiu czy otoczeniu.
Dzieci używały aparatów przez tydzień. Dało to w sumie ponad trzy tysiące zdjęć. Są tam zdjęcia rodziny, przyjaciół, wnętrz domów, pejzażu wsi, środków transportu, prac gospodarskich, zabaw itp. Otrzymujemy prawdziwy portret socjologiczny zbiorowości lokalnej. Uderza nie tylko ogromnie ciekawa tematyka tych zdjęć, ale świeżość i oryginalność ujęć, estetyki, formy. Wybrane zdjęcia trafiły na wystawę eksponowaną w różnych miastach i do albumu fotograficznego (zob. Świat. Fotografie dzieci z Jasionki i Krzywej 2002) . Mówią nam one więcej o „drugiej Polsce", o społeczności, która przegrała, w procesie transformacji, niż wiele sondaży socjologicznych.