Ocena brak
Przybysze z kosmosu
Keneth Arnold, amerykański przedsiębiorca, lecąc swoim samolotem 24 czerwca 1947 roku, natknął się nad stanem Waszyngton na dziwne obiekty latające, które później nazwał pomysłowo „latającymi talerzami". Pilot-amator był przekonany, że pojazdy te pochodziły z innego, nieznanego świata.
Osiem dni później w Roswell w Nowym Meksyku inżynier Grady Barnett znalazł szczątki dziwnego pojazdu, który mógł być właśnie takim „latającym talerzem". W pobliżu wraku Barnett odkrył też zwłoki kilku nieszczęsnych członków załogi -dziwnych, nieowłosionych istot z wielkimi głowami. Wszystkie ciała ubrane były w identyczne szare, jednoczęściowe kombinezony. Wkrótce pojawiły się pogłoski, że wojsko otoczyło kordonem miejsce katastrofy i nie dopuszcza do niego zaciekawionych przedstawicieli prasy. Mimo tych środków ostrożności, wiadomość o katastrofie latającego talerza wkrótce obiegła cały świat. Czyżby mieszkańcy odległej planety dotarli na Ziemię? -zastanawiały się największe gazety.
Od tego czasu z różnych miejsc na ziemi zaczęły docierać doniesienia o spotkaniach z UFO. Mimo rosnącej liczby takich spotkań w ciągu następnych lat niewiele się dowiedzieliśmy o tajemniczych pojazdach i podróżujących nimi istotach.
Przybysze z Wenus.
20 listopada 1952 roku Georg Adamski, pracownik baru szybkiej obsługi z Kalifornii, wybrał się z grupką przyjaciół na wycieczkę w głąb pustyni Mojave. W pewnej chwili: „Wysoko na niebie, w zupełnej ciszy pojawił się ogromny srebrzysty obiekt w kształcie cygara. Doskonale obły. nie miał skrzydeł ani żadnych zewnętrznych instalacji." Adamski odłączył się od grupy i dziarsko ruszył w kierunku, w którym statek zdawał się obniżać. Ciekawski Ziemianin dotarł w końcu do stojącego na ziemi statku. Obok stała dziwna postać. Istota ta miała około 1,5 m wzrostu, oliwkową cerę, wysokie czoło, wystające kości policzkowe i niesamowite, szeroko rozstawione, szarozielone oczy.
Istota nawiązała swoistą rozmowę z przedstawicielem naszej rasy. Za pomocą gestów i telepatii przekazała mu. że przybyła z Wenus i że mieszkańców jej planety niepokoi rozwój broni nuklearnej na Ziemi.
Kosmita nie pozwolił Adamskiemu wejść na pokład pojazdu kosmicznego. Dopiero później, przy kolejnym spotkaniu udało mu się przełamać barierę nieufności i Wenusjanie, by zaspokoić ciekawość natręta, zaprosili go na pokład i zabrali w podróż na Wenus. Księżyc i Marsa. Chociaż rewelacje Adamskiego brzmią podejrzanie- wiadomo bowiem, że na Wenus nie może istnieć życie w takiej postaci, w jakiej je znamy - wielu ludzi wciąż wierzy, że pierwszy kontakt z obcymi przybyszami został nawiązany.
Cztery miesiące później dwie mieszkanki Tujunga Canyon w Kalifornii obudziło o 2 godzinie w nocy silne światło. Kiedy po pełnej napięcia chwili spojrzały jeszcze raz na zegarek, ku ich zdumieniu wskazywał już godzinę 4.20
Dopiero po dwudziestu latach jedna z kobiet ujawniła, że tamtej pełnej wrażeń nocy zostały porwane przez niewielkie istoty, które zabrały je na pokład swojego pojazdu i tam poddały szczegółowym badaniom medycznym, po czym uprzejmie odstawiły z powrotem do domu.
Ze względu na długi czas. jaki upłynął między uprowadzeniem a ujawnieniem tej historii wielu niedowiarków uznało, że zainspirowana licznymi artykułami o porwaniach przez UFO kobieta wszystko to sobie wymyśliła.
Jeden z najbardziej szczegółowych opisów kosmitów pochodzi od 23-letniego brazylijskiego rolnika. Antonio Villas Boasa. Villas Boas twierdzi, że w nocy z 15 na 16 października 1957 r.. jadąc traktorem, zauważył przed sobą krążące jasne światło.
Silnik ciągnika zgasł i nie można go było ponownie uruchomić. Nasz nieszczęsny bohater wpadł w panikę i zaczął uciekać na piechotę, byle dalej od niezwykłego światła. Namierzony przez UFO Ziemianin nie miał jednak szans i wkrótce został schwytany przez załogę UFO.
Według jego relacji kosmici mieli około 1,5 metra wzrostu, ubrani byli w obcisłe szare kombinezony, a na głowach mieli duże hełmy połączone rurkami z urządzeniami na plecach. Przez szyby hełmów rolnik dojrzał świdrujące, małe szare oczka. Przybysze zaciągnęli go na pokład pojazdu, gdzie rozebrano biedaka do naga i pobrano od niego próbki krwi. Obcy nieudolnie usiłowali się z nim porozumieć wydając dziwne, modulowane w niezwykły sposób dźwięki przypominające szczekanie i skomlenie.
Po około 30 minutach oczekiwania, do pomieszczenia w którym znajdował się podniecony przygodą Villas Boas wprowadzono nagą kobietę, jak twierdzi porwany, „najpiękniejszą, jaką kiedykolwiek widział". Po akcie płciowym młodzieńcowi zwrócono ubranie i oprowadzono po wnętrzu pojazdu. W trakcie wycieczki Villas Boas usiłował zwędzić jeden z przyrządów na dowód swojej obecności w latającym talerzu, jednak Obcy zauważyli kradzież i odebrali mu trofeum.
Mars, Wenus i Saturn.
Dwadzieścia lat później wiarygodność zeznań Villas Boasa została mocno nadszarpnięta, kiedy okazało się, że w rzeczywistości nie był to rolnik, tylko prawnik - co w takim razie robiłby w nocy na traktorze? Od tego czasu jednak znacznie więcej osób obwieściło światu, że padło ofiarą porwania przez UFO.
Rzekome ofiary porwań twierdzą, że porywacze pochodzili z różnych planet, najczęściej z Marsa, Wenus albo Saturna. Stałym elementem fantazji jest też badanie medyczne i postać pięknej kobiety. Niektórzy porwani twierdzą, że Obcy powiedzieli im. iż w poprzednim wcieleniu oni również byli kosmitami: często też ofiary uprowadzenia utrzymują, że odbyły podróż międzyplanetarną na pokładzie latającego talerza. Świadkowie, obawiający się być może reakcji niedowiarków, często ujawniają swoje przeżycia dopiero po kilkunastu latach od zdarzenia, zwykle pod wpływem hipnozy. Tak też było w przypadku małżeństwa Hillów.
We wrześniu 1961 roku Betty i Barney Hill. wracając z wakacji w Kanadzie do swego domu w New Hampshire w USA, zauważyli nad górską szosą UFO, które przypominało, jak obrazowo określił to Barney, „wielki naleśnik". Przez rząd okien na burcie pojazdu Barney zauważył kilka postaci ubranych w uniformy przypominające,
0 zgrozo, mundury niemieckie z czasów wojny. Mocno przestraszony zjechał na pobocze i zatrzymał samochód. Po chwili nieszczęsnych przedstawicieli homo sapiens ogarnęła dziwna senność i jak przez mgłę usłyszeli serię pisków. Kiedy wrócili do domu. okazało się, że pokonanie ostatnich 300 km trasy zajęło im ponad siedem godzin.
Wkrótce Betty zaczęły dręczyć nocne koszmary, a Barney zachorował. W grudniu 1963 roku poddali się hipnozie, w nadziei, że może dzięki niej uda się odkryć przyczyny pogarszającego się stanu zdrowia. Pod wpływem tzw. regresji hipnotycznej oboje opowiedzieli taką samą historię: droga została zablokowana przez kilka człekokształtnych istot z wąskimi ustami, wielkimi oczami, ale za to bez nosów. Małżeństwo zostało wciągnięte na pokład UFO, gdzie poddano ich szczegółowym badaniom. Betty wbito długą igłę w pępek twierdząc, że jest to test ciążowy. Porywacze w bliżej nieokreślonym celu pokazali jej mapę gwiazd i powiedzieli, że nie zapamięta nic z pobytu na statku.
Wielu ludzi święcie wierzy, że opowieści o Obcych w rodzaju tej przedstawionej przez Hillów to niezbity dowód zainteresowania kosmitów życiem na Ziemi. Inni zwracają jednak uwagę na fakt, że hipnoza jest bardzo niebezpiecznym i mało wiarygodnym narzędziem, wystarczy bowiem, że hipnotyzer zasugeruje pacjentowi pożądane treści.